Prawda w Sercu

Tyle lat śpisz, bo cię życie uśpiło , nie wiesz czemu tak cierpisz, czemu wegetujesz. Nieświadomość to twoje drugie imię. I żyjesz, tak sobie, płytko, z klapkami na oczach, otumaniona nie wiedząc czym. Nie rozumiejąc sama siebie. Przyjmując tą chora, nieuświadomiona iluzję, że tak ma być, że tak wygląda świat, że to jest normalne, że przesadzasz.. A wewnątrz myślisz, że to ty jesteś nienormalna, inna..

Mimo, że śpisz to gdzieś w głębi czujesz, że w tym chorym świecie coś nie gra.. I nagle bum, coś tobą potrząsa, nie wytrzymujesz już tego matrixu i szukasz. Cała sobą szukasz o co na tym świecie chodzi, czy ten świat i twoje życie ma tak wyglądać, czy to życie ma być takie płytkie? Ty wiesz, w głębi swego serca wiesz że jest coś więcej, że nie tak wygląda prawdziwe życie, szczęście. Czegoś ci brak, tak wewnętrznie brak.. Szukasz i masz nadziej, że znajdziesz, wołasz do Boga: pomóż, pokaż, o co tu chodzi, co jest nie tak? Gdzie jest prawda?

Szukasz i błądzisz , starasz się pojąć siebie, to jak się czujesz, dlaczego tak wewnętrznie cierpisz, skąd ta pustka. Zastanawiasz się dlaczego tak utrzymujesz tą iluzje szczęścia na zewnątrz, dlaczego zakładasz maski, dlaczego się dostosowujesz pod innych.. A gdzie jesteś ty? Jaka jesteś w prawdzie? Gdzie twoje szczere ja?

I znajdujesz drogę, ale w sobie, bo wewnątrz ciebie są wszystkie odpowiedzi, nie na zewnątrz. Ty szukasz wewnątrz, w swoim sercu. I na początku odnajdujesz największą ciemność w sobie, największy swój krzyż, piekło. I idziesz, uzdrawiasz te rany, potykasz się, znowu błądzisz , ale idziesz. Wlewasz miłość w tą wewnętrzną pustkę i rany, akceptujesz wszystko co w tobie krzyczy.. I wtedy już wiesz, już wiesz, znajdujesz prawdę, iluzja odpada. I idziesz w to dalej i głębiej, przerabiasz, wylewasz te łzy, ten wkurw, ten ból i ciemność..

Uświadamiasz sobie jak nieświadoma byłaś, w jakiej fikcji żyłaś.. Zaczynasz widzieć i rozumieć więcej, patrzysz na to wszystko z innego poziomu, bo mogłaś jeszcze raz spojrzeć z poziomu tego małego zagubionego dziecka w tobie, wszystko zaczyna mieć sens i spójność..

To co odkrywasz w swoim wnętrzu przeraża, to co w tobie drzemie budzi lęki i nienawiść. Ale ty masz odwagę, przytulić to i uzdrowić. Zobaczyć to piekło i wlać tam miłość. Przytulić swoje wewnętrzne demony. I widzisz, że integrując tą ciemność w sobie stajesz się coraz bardziej bliską sobie, wiesz kim jesteś, obrastasz w siłę, znajdujesz miłość.. Rośniesz wewnętrznie.

Potem znowu dostajesz cios, znowu ktoś chce zasiać zamęt, bo jak to? Jak to? Kurwa jak można być tak do bólu szczerym, tak emocjonalnym i poharatanym, jak można tak ranić swoją prawda innych, co ty odpierdalasz, nie byłaś taka, byłaś inna, zwykła, normalna, taka jak inni, uroiłaś siebie te traumy, to sekta, omamili cię!

Tak, tyle że będąc jak inni nigdy nie byłam prawdziwie sobą, nie wiem kim byłam, byłam na zewnątrz.. Żyłam jak inni.. I dziękuję, dziękuję za ta nowa świadomość, bo za każdym razem kiedy błądzę to i tak wracam, i tak w sobie wiem, znam swoją prawdę i nikt mi tego nie zabierze, tej drogi jaka przeszłam by odkryć swoje wnętrze, by zrozumieć siebie.. Nikt mi swojej prawdy nie narzucił, nic nie wmówił, to ja doszłam do tego zaglądając w siebie. W twoim sercu jest twoja prawda, szukaj jej.

I boli, boli to, że oni nie rozumieją, ale ty to rozumiesz, bo byłaś kiedyś w tym miejscu, też byłaś nieświadoma, żyłaś jak małe poranione dziecko, które woła, cały czas woła z wnętrza ciebie..

I jak usłyszysz to wołanie choć raz to już tego nie zapomnisz, jak doświadczysz tej więzi z nim to pójdziesz za nim, za sobą, za sercem.. I zaczniesz kochać wszystko w sobie, jeśli czegoś w sobie nie zrozumiesz i tak do tego wrócisz, już tego nie zostawisz. I nikt cię nie zawróci, nikt ci już nie odbierze ciebie i tego wewnętrznego dziecka w tobie.

I będziesz inna w oczach wielu, będziesz nienormalna, będziesz czarną owca w rodzinie..

Ale ty i tak wiesz, bo otworzyłaś oczy, obudziłaś się, by na nowo żyć..

Dla ciebie to będzie nowa świadomość, a dla innych wymysły, dla ciebie to będzie normalne, dla innych będziesz szaleńcem..

I nie, nie będziesz idealna, będziesz uczyć się być prawdziwa, by na nowo być sobą..

Życzę wszystkim, żeby zajrzeli w siebie, w swoje wnętrze, żeby to co nieświadome przeszło do świadomości.


Niech każdy idzie szukać swojej prawdy, bo masz w sobie wszystkie odpowiedzi, tylko zachciej je zobaczyć.. Zobacz siebie swoim sercem.